więcej o:

Kreatywność w opowieści. Trendy w aranżacji hotelowych wnętrz

Hotel dawno przestał być jedynie miejscem noclegowym. Dziś klienci oczekują elementu zaskoczenia, unikalności, efektu WOW. Chcą, by miejsce ich zaciekawiło, "opowiedziało" intrygującą historię. Tylko pod takie adresy chcą wracać, tylko takie opowieści przechowują w pamięci.

Od zarania dziejów ludzie snują historie. Dobra opowieść żyje własnym życiem, wartko płynie z ust do ust, stając się ponadczasową. Dobra historia zaraża pozytywną energią, inspiruje. Jak mówiła Olga Tokarczuk podczas wykładu noblowskiego: _Świat jest stworzony ze słów. To, jak myślimy o świecie i – co chyba ważniejsze – jak o nim opowiadamy, ma więc olbrzymie znacznie. Coś, co się wydarza, a nie zostaje opowiedziane, przestaje istnieć i umiera._

Siłę opowieści wykorzystuje się w biznesie, a od pewnego czasu również w architekturze. Nowoczesny storytelling ma zaciekawić odbiorcę, wywołać pozytywne emocje i przywiązać go do marki.

Projekty z przesłaniem

Przekaz, kontekst, historia – to słowa klucze, gdy mówimy o najnowszych trendach w aranżacji hotelowych wnętrz. Motyw przewodni, który powinien wyróżniać dane miejsce na tle innych. Właśnie to pozwala zbudować wartość dodaną, uzyskać głębię, nadać wnętrzu duszę.

W snuciu opowieści trzeba być odważnym i nie bać się eksperymentów. Warto łączyć style, stare z nowym, odważnie zestawiać kolory i wykorzystywać oryginalne wzornictwo wysokiej klasy. Goście docenią dobry pomysł i zabawę formą. Lubią, gdy puszcza się do nich oko. Co więcej, już przekraczając próg hotelu, liczą na to, że miejsce ich zaskoczy, zaciekawi.

ibis Styles Lublin

Detale wykorzystane w aranżacji wnętrz hotelu ibis Styles na Starym Mieście w Lublinie nawiązują do poszczególnych opowieści, miejskich legend.

ibis Styles Grudziądz

Niepowtarzalną atmosferę hotelu w Grudziądzu tworzy dobry humor, design i odwołanie do czasów średniowiecza, a konkretnie do czasów turniejów rycerskich, hucznych biesiad na zamkach i romantycznych ballad.

ibis Styles Tomaszów Lubelski

Wnętrza hotelu ibis Styles w Tomaszowie Lubelskim nawiązują do kresowego charakteru miasta, położonego na skraju Puszczy Solskiej. Warto zobaczyć unikalne przełomy rzeczne, które wyglądają jak szeregi niewielkich wodospadów, potocznie określanych jako "szumy" bądź "szypoty".

ibis Styles Kraków Santorini

ibis Styles Kraków Santorini zabiera swoich gości do tajemniczego ogrodu. Wnętrza pełne roślin są doskonałym wstępem do dłuższego spaceru po zielonej okolicy. W pobliżu znajduje się m.in. Zalew Nowohucki wraz z otaczającym go parkiem.

ibis Styles Białystok

W ibis Styles w Białymstoku można poczuć się jak w Puszczy Białowieskiej czy Biebrzańskim Parku Narodowym. Ptaki towarzyszą nam od wejścia, prowadzą przez wszystkie korytarze, by na koniec powiedzieć nam w pokoju "dzień dobry" i to w najróżniejszych językach.

ibis Styles Warszawa Centrum

Czas spędzony w ibis Styles Warszawa Centrum nieodmiennie kojarzy się z beztroskimi chwilami spędzonymi nad rzeką. Gdzieś w Polsce, może nad Wisłą, w latach 50. XX w.

Warto przy tym pamiętać i o kilku regułach. Ważne, by przy projektowaniu wnętrza stworzyć prosty, funkcjonalny i przestrzenny układ z jasnym podziałem na strefy. Wnętrze powinno też mieć przemyślaną, spójną koncepcję. Klasyka, proste, geometryczne formy i uniwersalne rozwiązania są ponadczasowe i sprawdzają się w każdych warunkach. Podobnie jak jasne i neutralne barwy, choć najlepiej w połączeniu z mocniejszymi akcentami kolorystycznymi. Warto zadbać o detale.

Kreatywność, nieszablonowe podejście do pewnych rozwiązań, wyjście poza schematy oraz intrygujący koncept, oddający indywidualny charakter miejsca, pozwalają wyróżnić się na tle konkurencji i zbudować z gościem trwałą relację. Do takich miejsc chętnie wracamy.

ibis Styles na Starym Mieście w Lublinie

został wyróżniony w międzynarodowym plebiscycie A’Design Award i Competition, jednym z wiodących na świecie konkursów designerskich. Projekt pracowni architektonicznej Tremend zdobył wyróżnienie Silver w kategorii Interior Space and Exhibition.

Lokalny kontekst

Podstawą do stworzenia ciekawej narracji są wątki lokalne, tzw. local touch. Wiedzą o tym w hotelach ibis Styles, należących do ALL - Accor Live Limitless. Ich unikalne wnętrza łączą oryginalny design z lokalną historią i tradycją.

Poznawanie Lublina na przykład zaczynamy od lokalnych przekazów. Bo to właśnie najsłynniejsze miejskie legendy są motywem przewodnim aranżacji wnętrz hotelu ibis Styles, położonego w pobliżu Starego Miasta . Hotelowa przestrzeń podzielona jest na strefy i każda przedstawia inną historię. Przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia, krok po kroku odkrywamy skrywane przez miasto sekrety. Historię o proroczym śnie Leszka Czarnego, herbie, pięknej Złotniczance, a także opowieści o linie, tajemniczym skarbie i Czarciej Łapie.

Z kolei ibis Styles w Grudziądzu , wykorzystując nowoczesny design, nawiązuje do największych atutów miasta: historycznej architektury, średniowiecznych tradycji i baśniowego klimatu. Motywem przewodnim jest kultura rycerska, niejednokrotnie traktowana z przymrużeniem oka. W klimat średniowiecza wprowadzają nas detale: recepcyjna lada w deseń przywodzący na myśl kolczugę, zasłony w lobby przypominające barwne proporce i współcześni komiksowi rycerze patrzący na nas ze ścian. Długie drewniane stoły i żyrandole w restauracji nawiązują do klimatu zamkowej sali biesiadnej. A w strefie gastronomicznej i pokojach znajdziemy wnęki przypominające zabytkowe, miejskie spichlerze ze spadzistymi dachami i elementami dekoracyjnymi.

ibis Styles w Grudziądzu

Nagrody doczekały się także wnętrza ibis Styles w Grudziądzu, również zaprojektowane przez pracownię Tremend. Realizacja zdobyła wyróżnienie na European Property Awards. Nagroda w tym konkursie nazywana jest "Oscarem branży nieruchomości".

Na łonie natury

Niepowtarzalną estetykę tworzą też odwołania do otaczającej przyrody. Tak jak w Tomaszowie Lubelskim. Tamtejszy nowo otwarty (na początku czerwca 2020) ibis Styles nawiązuje do – znajdującej się w pobliżu – Puszczy Solskiej oraz pięknych i wciąż niezadeptanych przez turystów terenów Roztocza. Hotelowe lobby przypomina leśniczówkę, w której można usiąść z książką przy kominku, a do pokoi idzie się wzdłuż potoku. Tak prowadzi gości nadruk na hotelowej wykładzinie. Na podłogach w pokojach znajdziemy cienie gałęzi, a na poduszkach wzór nawiązujący do słynnego miodnika z Roztocza. W hotelowych wnętrzach dominują naturalne kolory, m.in. zielenie, błękity i brązy. Każde piętro ma własną barwę, nawiązującą do poszczególnych pór roku. Aranżację dopełniają detale: stoliki kawowe wykonane z pni drzew, lampki w kształcie szyszek i elementy z kamienia.

Do róż i powieści "Tajemniczy ogród" Frances Hodgson nawiązują wnętrza hotelu ibis Styles Kraków Santorini , położonego w pobliżu Alei Róż w Krakowie. Klimat tworzy ciekawe połączenie motywów kwiatowych i roślinnych oraz nowoczesnych, geometrycznych kształtów. Do tego turkusowy odcień wnętrz, liczne klucze oraz grafiki z ptakami w klatkach oraz drzwi zamykane na ozdobne kłódki.

Z kolei wnętrza ibis Styles w Białymstoku nawiązują do największego skarbu Podlasia: licznych parków narodowych, w których występuje mnóstwo gatunków ptaków. I ptaki rzeczywiście rządzą tym hotelem. Witają nas już od progu, siedzą na ramach obrazów i fotografii, które mijamy, a także na półce z książkami, zachęcając do lektury. Prowadzą nas też na piętro, wskazują numery pokoi, a nawet chowają się w budkach w hotelowej restauracji. W tych wnętrzach króluje minimalizm. Dużo tu drewna oraz naturalnych, inspirowanych naturą form. Możemy zrelaksować się w fotelach w kształcie liści, nad barem wiszą lampy przypominające konary drzew. Dominują barwy występujące w przyrodzie: zieleń w najróżniejszych odcieniach, brązy, beże, szarości, a także czerń i biel.

I jeszcze jeden przykład, mocno oddziałujący na wyobraźnię – ibis Styles Warszawa Centrum , czyli relaks nad rzeką. O czasie spędzanym na przykład nad Wisłą przypominają nam recepcja w kształcie skały, bar na rzece i kawiarnia o wystroju piknikowym. W pokojach, stylizowanych na barwne namioty, znajdziemy sprzęt biwakowy i pływacki: kajaki, koła ratunkowe, mierniki wody czy wiosła. W holu można podziwiać murale autorstwa Justyny Frąckiewicz (grafiki artystki znajdziemy też w pokojach) oraz neony. Całość utrzymana jest w odważnych kolorach i stylistyce lat 50. XX w.
W każdym z tych unikalnych hoteli zaczyna się podróż po danym mieście czy regionie. Ruszamy?

Różnorodność to nowe piękno

– To siła i charyzma mnie fascynują – mówi Agnieszka Stopyra, jedna z najlepszych polskich ilustratorek mody i graficzka współpracująca z największymi światowymi markami z branży mody i urody. Natchnienia artystka szuka wszędzie: w książkach, teatrze, podczas spotkań z bliskimi i w podróży. Wszak hotelowe korytarze kryją tyle inspiracji…

Agnieszka Stopyra

Absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, Krakowskiej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru (SAPU). Jako jedyna Polka wygrała międzynarodowy konkurs magazynu "Superior Digital" na listopadową okładkę w 2015 r. Okrzyknięta przez portal Fashion Biznes jednym z najlepszych ilustratorów mody.

Z Agnieszką Stopyrą spotykamy się w jednym z warszawskich hoteli , w samym centrum Warszawy, na klimatycznym Powiślu. Otacza nas przyjazna i kreatywna przestrzeń. Miejsce do rozmowy wybrałyśmy nieprzypadkowo.Nowoczesny design hotelu , kolorowe, przytulne i przede wszystkim stylowe wnętrza są namiastką świata sztuki, w którym artystka, jak sama zaznacza, czuje się najlepiej.

Monika Rosmanowska: Co panią fascynuje w kobietach, tak częstych bohaterkach pani prac?

Agnieszka Stopyra: Faktycznie postać kobieca – jej zarysowanie, część ciała – przejawia się w mojej twórczości w każdej niemal pracy. Nie wyobrażam sobie nie malować kobiet. Ta tematyka w pewnym momencie pojawiła się w moim życiu i bardzo się z moją twórczością zrosła. Oczywiście, że kobiety fascynują mnie bardzo. Silne, niezależne, z pasjami, charakterne. Ale myślę, że ten temat, to, że sięgam po niego, jest głęboko związane z moim wewnętrznym, osobistym światem. Nie oszukujmy się – sztuka to forma ekspresji, w pewnym stopniu musi być ekshibicjonistyczna, intymna, mówiąca coś o nas samych. To kwestia kakofonii moich potrzeb, marzeń, emocji, poszukiwań.

Mówi pani o kobiecej sile, charakterze, charyzmie. Czy to w tym doszukuje się pani piękna? W emocjach, lękach, świadomości własnego ja, pasji…? Harmonijne rysy twarzy czy proporcjonalna sylwetka nie mają znaczenia?

Anda Rottenberg powiedziała kiedyś, że piękno jest kategorią migrującą. Absolutnie podpisuję się pod tym magicznym zdaniem. To definicja trudna do uchwycenia, jednocześnie pojęcie, które ewoluuje w naszym życiu. Z wiekiem, doświadczeniami, chwilami zmienia się nasza percepcja, zmienia się też osobista definicja piękna. Lubię piękno. Lubię otaczać się pięknymi rzeczami. To materialne jest ważne w moim życiu, dostarcza mu pewnego smaku, sprawia, że jest przyjemniej, buduje lepszy świat. Dlatego tak kocham sztukę. Obcowanie z nią jest przejawem najwyższej formy uwielbienia piękna. Tego, które odczuwam wszystkimi zmysłami. Ale cenię też piękno niematerialne, nieprzemijające, pod postacią siły, charyzmy, pasji. Kobiecości.

Wydaje się, że w branży modowej piękno zewnętrzne jest tym, co wysuwa się na pierwszy plan.

To się zmienia. Poszerza się definicja piękna na skutek różnorodności, zacierania granic. Różnorodność to dziś w modzie nowe piękno.

Uroda jest dla artysty nudna?

Przeciwnie. Jest bazą do eksperymentów, swego rodzaju plastycznym płótnem, które nabiera barw pod wpływem mimiki, emocji, gestów. Nie bez powodu mówi się o sztuce makijażu, bo podkreślanie pewnych aspektów urody jest tworzeniem nowego piękna. To rodzaj kreacji. Bywa nudna, a ingerencje w nią niebezpieczne, gdy traci się ten wrodzony unikat i staje się pewną kalką. Zlepkiem drobnych zmian pod panujący trend, kopią kopii danej części twarzy.

Co jeszcze panią inspiruje? Co daje natchnienie do pracy?

Andy Warhol zwykł mawiać, że pracuje cały czas. Każde spotkanie z drugim człowiekiem, podróż autobusem, a nawet zakupy dostarczają całego szeregu interesujących motywów. Fascynuję się wszystkim, co ma w sobie artyzm. Uwielbiam świat sztuki, tak jak uwielbiam modę. Detale, motywy, interpretowanie różnych tematów. Wracam do ulubionych fotografów mody, jak i do artystów z Polskiej Szkoły Plakatu. Krążę między wystawami, chłonę dobre filmy. I książki. Całe mnóstwo książek. Przemycam to wszystko w swojej twórczości, choćby graficznej, poprzez unikalny, kolażowy styl z widocznym wpływem pop-artu, surrealizmu czy dekonstrukcji.

ibis Styles Warszawa Centrum

położony jest nad samym brzegiem Wisły. Odwiedziny w nim to nie tylko niezapomniane doświadczenie estetyczne, ale także okazja do innego spojrzenia na życie w zgodzie z naturą. Cały obiekt został wybudowany i funkcjonuje ze szczególnym uwzględnieniem rozwiązań przyjaznych dla środowiska naturalnego. Architekci zadbali natomiast o to, by pokoje przywodziły gościom na myśl beztroskie dni spędzone na słonecznej plaży.

Powiedziała pani, że potężnym źródłem inspiracji dla artysty jest drugi człowiek. Żyjemy jednak w czasach, gdy w relacjach coraz częściej chowamy się za ekranami smartfonów czy komputerów.

Ostatnio genialna biografia Leonarda da Vinci przypomniała mi ważną rzecz. Rozmowa z inspirującymi ludźmi może zaprowadzić nas w absolutnie magiczne miejsca.

Rzeczywiście dziś mogę już sobie pozwolić na przemyślany, dojrzały wybór klientów, z którymi chcę współpracować. Marcin Wicha (polski grafik, eseista i autor książek dla dzieci – dop. red.) w swojej książce "Jak przestałem kochać design" wspomniał, że jeśli artyście podobają się jego prace sprzed roku, to znaczy, że przestał się rozwijać. Lubię szukać, eksperymentować. Nie zamykam się w jednej stylistyce. Oczywiście wszystko osadzone jest w tematyce modowej, kobiecej. Bawię się formą, kolorem, motywem przewodnim. Dziś wybieram zlecenia, które są przede wszystkim zaskakujące, wielowymiarowe, takie, które mogę w ciekawy, artystyczny sposób zinterpretować. Te, które pozostawią po sobie pewną fascynację. Dla mnie i dla innych.

‘W Najlepszym Towarzystwie… dobrze się podróżuje!’ odc. 1

A czy są tematy, które pani odrzuca?

Tak, i z wiekiem robię to coraz częściej. Odrzucam projekty, których nie czuję, które do mnie nie przemawiają, nie są zgodne z moją estetyką, wrażliwością artystyczną. Nie oscylują wokół mody czy sztuki. Wzmożone zainteresowanie ilustratorami i projektantami graficznymi wymusza pewną świadomość w artyście dotyczącą osadzenia w świecie sztuki. Mówienie nie jest dla mnie bardzo ważne. Bo właściwą selekcją buduję sobie świadomość artystyczną na moich warunkach, a nie podyktowaną z zewnątrz. Wie pani co wyskakuje w internetowej przeglądarce po wpisaniu słowa "artysta"? Mnóstwo stereotypowych pytań: dlaczego artysta nie ma pieniędzy, dlaczego ciągle ma depresję, dlaczego jest melancholijny…? Społeczny odbiór tej profesji jest bardzo nadwątlony.

Skoro już wspomniała pani o społecznym odbiorze zawodu artysty, to spróbujmy przybliżyć nieco jego tajniki. Jak wygląda pani zwyczajny dzień pracy?

Lubię działać w pewnych ramach, potrzebuję schematów, a z drugiej strony każdy mój dzień wygląda inaczej. Jest szaleństwem, chaosem. Najlepiej pracuje mi się nocami. To mnie wycisza, pozwala ograniczyć nadmiar bodźców. Noc ma w sobie magię, inaczej wówczas odczuwamy różne rzeczy. Prace, które powstają po zmroku, wydają się być bardziej wyjątkowe.Potrzebuję też czasem zniknąć na kilka dni, oddać się kontrolowanej samotności. Nazywam to zejściem do podziemia. Pracuję wówczas całymi nocami, a w dzień odsypiam. Najczęściej jednak pracuję za dnia. Nie ma u mnie mocnego rozgraniczenia między pasją a pracą. Moje fascynacje są mocno osadzone w sztuce, artyzm napędza moją pracę, więc czasem jak nie wykonuję fizycznie zlecenia, to szukam – świadomie lub nie – inspiracji do kolejnego.

A jak ważne w pani zawodowym życiu są podróże?

Uwielbiam podróże i bardzo ich potrzebuję. Szukam miejsc, gdzie niemal oddycha się sztuką. Gdzie w powietrzu czuć jakąś historię i wolność twórczą. To mocno wpływa na moje wybory, bo jednak stawiam na miejsca, które mnie zainspirują, do których nawiążę w abstrakcyjnej formie w pracach.

Gdzie się pani wówczas zatrzymuje? Jak oswaja obcą przestrzeń?

Bardzo lubię hotele, te mikroświaty na kilka dni. Tokarczuk w jednym ze swoich opowiadań genialnie przekierowuje naszą optykę na przestrzeń hotelową, opisując pokojówkę, która na podstawie zastanego porządku/nieporządku w pokoju oraz sposobu oswajania przestrzeni hotelowej zastanawia się, kim są ci, którzy tu przez pewien czas mieszkali. Hotele mają w sobie jakąś magię. Wpada się do nich na chwilę, układa swoje życie na kilka dni. Wymuszają pewną anonimowość, kuszą tajemnicą i tymi wąskimi korytarzami. Dla mnie dobry hotel ma w sobie pewien dualizm: bezosobowy i ekscentrycznie łapiący cechy każdego, kto w nim na moment osiada. Idealny do pozostawienia w nim jakiejś historii raz na zawsze i taki, do którego jednocześnie się powraca. Lubię miejsca estetyczne. Z duszą. Dobrze, że dużo dobrej sztuki i designu wkracza teraz w przestrzeń hotelową, to pomaga często zmniejszyć pewien początkowy dystans, udomowić obcą przestrzeń, zainspirować. W takich miejscach czuję się dobrze, bo do wysmakowanej przestrzeni nie wpuszczam swojej pracy, a jedynie drobne przyjemności, najczęściej w postaci stosu książek. I nastawiam się na tryb: total relax.

uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij
Wyłącz Adblocka, aby w pełni cieszyć się zawartością tej strony.