więcej o:

Makaki w ogrodzie japońskim. Odkrywamy Polskę z dziećmi

Koniec wakacji nie musi oznaczać końca podróży. Do zorganizowania weekendowego wypadu z dziećmi nie trzeba wiele. Wystarczy dobry pomysł i odrobina logistyki. Wykorzystaj bon turystyczny i już dziś zaplanuj wizytę w jednym z polskich miast.

Planowanie podróży warto zacząć od wyboru miejsca noclegowego, w którym dobrze będzie się czuła cała rodzina. O taką atmosferę dbają w hotelach ALL – Accor Live Limitless.

Najmłodsi goście traktowani są tu szczególnie. Dzieci do 11. roku życia, a w wybranych hotelach także nastolatkowie, którzy nie skończyli 16 lat, mają zagwarantowany bezpłatny pobyt i śniadania. Jest was więcej? Pomyślcie o jeszcze bardziej komfortowym wypoczynku i skorzystajcie ze specjalnej oferty rodzinnej – 50 proc. zniżki na drugi pokój plus bezpłatne śniadania dla dzieci.

W hotelach ALL maluchy nie wiedzą co znaczy nuda. Animacje, warsztaty gotowania czy wieczorne pokazy filmowe, to tylko niektóre z atrakcji oferowanych przez wybrane hotele. Większość obiektów ma także kąciki i place zabaw, a w restauracji serwowane są dania ze specjalnego dziecięcego menu.

W ibis Poznań Centrum dzieci mogą wieczorem zajrzeć do kina, nauczyć się gotować, zwiedzić z przewodnikiem hotelowe zakamarki, a także sięgnąć po konsolę do gier czy planszówki. Podobne atrakcje czekają na najmłodszych w Novotel Gdańsk Marina. W hotelu działa weekendowe kino Marina, maluchy mogą też wziąć udział w warsztatach kulinarnych, a także ruszyć na poszukiwanie fok, które ukryły się w lobby, a przy ładnej pogodzie także skarbów na plaży. Z kolei w Sofitel Warsaw Victoria dzieci czują się jak bohaterowie baśni. Tu każda dziewczynka jest księżniczką, a chłopiec księciem. I jak w "Małym Księciu" Antoine de Saint-Exupéry podróżują, odkrywając dzięki specjalnej mapie, poszczególne planety. Mają też swoją kartę meldunkową, specjalne zawieszki na bagaż, a w pokoju czeka na nie niespodzianka.

Bon turystyczny wykorzystasz na usługi noclegowe i imprezy turystyczne do końca marca 2022 roku. Jak skorzystać z bonu turystycznego?

• Aktywuj bon 500 zł na każde dziecko i dodatkowe 500 zł na dziecko z niepełnosprawnością • Zaloguj się do systemu PUE na www.zus.pl i zaktualizuj dane • Bon otrzymasz elektronicznie • Płacąc np. w hotelu wystarczy podać unikalny numer bonu

Hotele ALL to miejsca przyjazne także dorosłym . Obsługa hotelowa wie, jak zadbać o komfort rodziców. W pokojach do odpoczynku zachęcają bardzo wygodne łóżka. Gdy nasze pociechy oglądają film czy uczestniczą w warsztatach, my możemy cieszyć się chwilą z kubkiem herbaty i dobrą książką. Nic też tak nie relaksuje, jak pobyt w SPA czy na basenie. A ci, którzy potrzebują się zmęczyć mogą skorzystać z siłowni. Wieczory doskonale spędza się np. w Restauracjach Winestone. Piwniczki z winem są w nich doskonale zaopatrzone, a i w menu można znaleźć wiele ciekawych pozycji, także z lokalnej kuchni.

Co ważne, w hotelach ALL można płacić bonem turystycznym. Listę miejsc i wszystkie dostępne atrakcje dla dzieci znajdziecie tutaj .

Martwicie się o termin? Spokojnie! W ALL można anulować rezerwację.
Gdzie więc warto udać się w poszukiwaniu przygód?

W świecie Pana Kleksa

Pan Kleks, idol raczej dzisiejszych rodziców aniżeli dzieci, powraca w świetnym stylu. Bajka Pana Kleksa, zlokalizowane na terenie dawnej fabryki porcelany w Katowicach centrum nauki i zabawy, to przestrzeń, która inspiruje kolejne pokolenia.

Tu rządzi legendarny Ambroży Kleks z "Akademii Pana Kleksa" Jana Brzechwy. Centrum podzielone jest na kilka stref tematycznych. Znajdziemy tu m.in. Kuchnię Pana Kleksa, w której na najmłodszych czekają kulinarne wyzwania, oraz Psi Raj, gdzie dzieci dowiedzą się więcej o najlepszym przyjacielu człowieka. Warto na dłużej zatrzymać się w Królestwie Bajdocji i na statku Ambrożego Kleksa oraz w Abecji, czyli podwodnym świecie królowej Aby. Dzieci poznają tu nie tylko pojęcia geograficzne, ale też uczą się wiązania żeglarskich węzłów i stawiania żagli. Kolejna ciekawa przestrzeń, to Planeta Fantazja ze statkiem kosmicznym Voltan II, gdzie można usiąść w fotelu Wielkiego Elektronika i bliżej poznać tajemnice Układu Słonecznego. Jest jeszcze Rezerwat Przyrody, to świat zwierząt i roślin.

Katowice, które być może nie są pierwszym wyborem, gdy mowa o rodzinnym wyjeździe, mają naprawdę wiele do zaoferowania. Warto wybrać się na spacer, odwiedzić Rynek (latem można odpocząć przy palmach z gliwickiej Palmiarni Miejskiej), słynny Spodek (zimą działa przy nim lodowisko) i zajrzeć do Muzeum Śląskiego. W budynku dawnej stolarni mieści się wystawa "Na tropie Tomka", bohatera książek Alfreda Szklarskiego. Koniecznie trzeba też poznać osiedla górnicze: Giszowiec i Nikiszowiec. W Dziale Etnologii Miasta, mieszczącym się w budynku dawnego magla, znajdują się wystawy "U nos w doma na Nikiszu" oraz "Wokół mistrzów Grupy Janowskiej".

Katowice to miasto zieleni i parków. W Parku im. Tadeusza Kościuszki znajduje się zimowy tor saneczkowy i narciarski oraz bulodrom. Dolina Trzech Stawów to kompleks rekreacyjny z parkiem, kąpieliskiem, boiskami sportowymi, ścieżkami rowerowymi i przystanią wodną. Nie sposób się nudzić w ogromnym Parku Śląskim, a w Parku Zadole znajduje się prawdziwa tężnia solankowa.

Wrocławskie krasnale

Wrocław dostarcza mnóstwa atrakcji dla całych rodzin. Jedną z ulubionych zabaw najmłodszych jest spacer szlakiem krasnali. Na ulicach, skwerach i podwórkach kryje się ich już ponad 300. Są to m.in. Bibliofil, Botanik, Bankuś, Moczypięta czy Lunatyk.

Przejażdżka Elką

Położony na pograniczu Siemianowic Śląskich, Chorzowa i Katowic Park Śląski zajmuje aż 535 hektarów, z czego 250 to tereny leśne. Największą atrakcją parku jest kolejka linowa "Elka". Długość trasy w linii prostej to 2185 metrów.

Palmy o każdej porze roku

Poznańska palmiarnia jest największym tego typu obiektem w Polsce i jednym z największych w Europie. Na powierzchni 4600 m kw. znajduje się około 17 tys. roślin. Budynek położony jest w zabytkowym, XIX-wiecznym Parku Wilsona.

Wypoczynek nad Jeziorem Maltańskim

Malta oferuje rodzinom całe mnóstwo atrakcji zarówno latem, jak i zimą. Znajdują się tu m.in. dwa stoki narciarskie ze sztuczną nawierzchnią, tor saneczkowy i kolejka górska. Bez względu na pogodę dobrym pomysłem są także odwiedziny w Termach Maltańskich.

Na Wybrzeżu Szkieletów w Namibii

Chcecie poczuć się jak w Afryce? Odwiedźcie Afrykarium działające na terenie wrocławskiego zoo, najstarszego ogrodu zoologicznego w Polsce. Kompleks podzielony jest na kilka krain tematycznych prezentujących afrykańską florą i faunę. W nowoczesnym oceanarium można podziwiać ponad 200 gatunków afrykańskich zwierząt wodnych. Zarezerwujcie sobie nieco więcej czasu, ogromne baseny mają łącznie ponad 15 mln litrów.

Na terenie Afrykarium znajduje się m.in. Rafa Morza Czerwonego z tysiącem kolorowych ryb, Kanał Mozambicki (20-metrowy tunel), gdzie pływają rekiny i płaszczki oraz Afryka Wschodnia z endemicznymi gatunkami z jezior Tanganika i Malawi, a także hipopotamami nilowymi, mrównikami, małymi antylopami, dikdiki czy ibisami. Wybrzeże Szkieletów w Namibii zamieszkują z kolei kotiki i pingwiny, a Dżunglę Dorzecza Kongo krokodyle i manaty, zagrożone wyginięciem pływające ssaki.

Będąc we Wrocławiu warto też odwiedzić Hydropolis, interaktywną ekspozycję poświęconą wodzie, jej właściwościom i roli, jaką odgrywa w życiu każdego z nas. Wystawa zabiera nas w podróż w głąb oceanu, ale też ludzkiego ciała. Poza siedmioma strefami tematycznymi organizowane są tu także wystawy czasowe, a dzieci mają do dyspozycji specjalnie urządzoną przestrzeń. Chcąc wejść do Hydropolis trzeba przejść przez najdłuższą w Europie drukarkę wodną, która tworzy napisy i wzory na ścianie z wody, która – gdy się do niej zbliżyć – rozchyla się jak kurtyna odsłaniając wejście.

Nie lada gratką dla miłośników kolei będzie Kolejkowo, jedna z największych w Polsce makiet kolejowych o łącznej powierzchni 260 m kw., którą można oglądać w budynku Dworca Świebodzkiego. Z kolei ci z nadmiarem energii mogą spróbować swoich sił w największym w kraju Parku Trampolin GOjump i Powietrznym Mieście GOair.

Zajrzyjcie również do Ogrodu Japońskiego i Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. I koniecznie przejeźdźcie się popularną Polinką, kolejką gondolową, która kursuje nad Odrą oraz wjedźcie na taras widokowy, mieszczący się na 49. piętrze SkyTower.

Europa w skali 1:87

I znów coś dla miłośników pociągów. Niespełna 20 km od Poznania, w miejscowości Borówiec, znajduje się największa makieta kolejowa w Polsce o powierzchni ponad 300 m kw. Ten miniaturowy świat został zbudowany w skali 1:87. Przez zróżnicowane krajobrazy współczesnej Europy (powstaje już makieta odzwierciedlająca polski krajobraz) przejeżdżają pociągi i samochody, a nad głowami latają samoloty. W ruchu jest co najmniej 12 składów kolejowych (docelowo ma ich być 40), które poruszają się według ciągle zmieniającego się rozkładu jazdy. Najdłuższy pociąg ma 6 metrów. W miasteczkach znajdziemy piękne budynki i mosty odwzorowane w najdrobniejszych szczegółach.

Miasto Poznań także oferuje sporo atrakcji dla rodzin z dziećmi. Obowiązkowym punktem każdej wycieczki jest Stary Rynek i trykające koziołki. W samo południe widać je na wieży renesansowego ratusza. Na Rynku znajduje się także słynne Rogalowe Muzeum, które nie tylko przybliża historię Rogali Świętomarcińskich, ale też pozwala maluchom zmierzyć się z trudną sztuką ich wypieku.

Przy pięknej pogodzie warto wybrać się do Parku Cytadela, który ma 100 ha powierzchni. Na terenie parku znajdują się pozostałości fortyfikacji. Będąc tam zajrzyjcie do Muzeum Armii "Poznań" oraz Muzeum Uzbrojenia, prezentującego różne rodzaje broni i amunicji.

Spędzając weekend w Poznaniu nie można pominąć tutejszego zoo, które zajmuje aż 117 ha. Mieszka tu ponad 2500 zwierząt ponad 300 gatunków, w tym m.in. żubry, takiny, antylopy, lemury, słonie afrykańskie, wielbłądy, lwy czy makaki japońskie.

Na powrót odkryliście w sobie dziecko? Nie zastanawiajcie się dłużej, ruszajcie z rodziną w Polskę!

Michał Cessanis: świat to dla mnie ludzie i ich historie

Jak po pandemii zmieni się świat nie wie dziś nikt. Michał Cessanis ma nadzieję na jedno: nadal będziemy go ciekawi. I już dziś apeluje: planujcie wyjazdy! Także na własną rękę i w Polsce. Dajcie hotelarzom, restauratorom i przewoźnikom pewność, że do nich wrócicie.

Michał Cessanis

Dziennikarz i podróżnik, autor telewizyjnej serii podróżniczej "48 godzin" w Dzień Dobry TVN oraz książek "Opowieści z pięciu stron świata" oraz "Made in China". Człowiek wiecznie żyjący na walizach.

Monika Rosmanowska: Jak ktoś, kto wciąż pakuje walizki znosi obecne uziemienie?

Michał Cessanis: Szczerze mówiąc, różnie. Bywają momenty, gdy czuję się jakbym był w więzieniu. Większość z nas nie spotkała się z czymś takim w dotychczasowym życiu. Zamknięcie nieba, granic dotyczy niemal całego świata. I wszystko wskazuje na to, że ten stan potrwa. Dlatego dziś staram się jeszcze lepiej poznawać Polskę. Każdą wolną chwilę spędzam w plenerze. Ostatnio na przykład odwiedziłem Góry Świętokrzyskie, wspiąłem się na Górę Radostową i ruiny zamku w Chęcinach.

Podróże wypełniają moje życie. Przed pandemią wyjeżdżałem, by m.in. nagrywać kolejne odcinki podróżniczego cyklu dla "Dzień dobry TVN". Wszystko to odbywało się dość nieregularnie, bo – pracując w magazynie podróżniczym – muszę też być na miejscu, w Warszawie. Niemniej było tego naprawdę dużo. Nie przypominam sobie miesiąca, który w całości spędziłbym w Polsce.

Czego Panu najbardziej dziś brakuje?

Bycia w drodze. Przemieszczania się, poznawania innych, słuchania ich opowieści. Brakuje mi kontaktów z ludźmi. Nigdy nie podróżowałem dla muzeów, galerii, choć oczywiście bywam w tych miejscach regularnie. Robiłem to dla ludzi, ich historii. Obcowanie z inną kulturą jest dla mnie największą wartością. Po powrocie do domu nie zrywam kontaktów z poznanymi ludźmi. Nawet dziś stale wymieniamy się informacjami o tym, co u kogo się dzieje. Uwielbiam też latać samolotem. Dlatego tak trudno mi sobie wyobrazić, jak długo to uziemienie może jeszcze potrwać.

Jak szybko branża turystyczna jest w stanie podnieść się po takim przestoju?

Obawiam się, że w pierwszym odruchu paniki, która w większym lub mniejszym stopniu dotyka nas wszystkich, zaczniemy rezygnować z urlopu. Dlatego już dziś zachęcam do planowania kolejnych wyjazdów. Pomyślmy o pięknych miejscach w Polsce, których nie brakuje i wybierzmy coś, co najbardziej będzie nam pasowało.

No właśnie, dużo mówi się dziś o wspieraniu krajowej turystyki i planowaniu urlopu w Polsce.

Nasz styl podróżowania na pewno się zmieni, będziemy bardziej ostrożni. Jestem na przykład ciekaw, jak będą wyglądały pierwsze loty po tym, gdy niebo znów zostanie otwarte. Podejrzewam, że do podróżniczego ekwipunku na stałe dołączą maski, a na lotniskach pojawi się punkt obowiązkowego pomiaru temperatury u pasażerów.

A jeśli chodzi o rodzimą turystykę, to jestem jak najbardziej za tym, by bardziej odważnie ruszać w Polskę. Wielu z nas lepiej zna dziś Europę, tanie linie lotnicze przybliżyły nam nawet te bardziej odległe kraje. O naszym zapomnieliśmy i może rzeczywiście to jest czas, by odwrócić proporcje? Tym bardziej, że Polska jest naprawdę piękna. Chociażby moja ulubiona Warmia i wędzone ryby z gospodarstw rybnych, Trójmiasto, które choć na chwilę pozwala nam znaleźć się nad morzem czy Bieszczady dające niemal nieograniczone możliwości kontaktu z naturą.

Pan także planuje już kolejne podróże?

Jestem uzależniony od podróży. Do tej pory kompulsywnie wyszukiwałem promocje i kupowałem bilety lotnicze z ogromnym wyprzedzeniem. Mam już bilet na listopadowy lot do Meksyku. I dziś sam z siebie się śmieję, bo jak mogłem planować, szczególnie w tak odległej perspektywie, gdy wszystko tak naprawdę jest jedną wielką niewiadomą? Równocześnie jednak w mojej głowie rozbrzmiewa alarm: "nie rezygnuj, planuj".

W najbliższym czasie na pewno ruszę w Polskę, Góry Świętokrzyskie to był początek. Myślę o wyprawie samochodem przez kraje nadbałtyckie. Cały czas mam też w głowie realizowany przeze mnie cykl podróżniczy. Nie zrezygnowaliśmy z ekipą z nagrań, po prostu na jakiś czas zawiesiliśmy działalność. Trzeba myśleć o podróżach i przybliżać ludziom świat. Marzę o powrocie do Trydentu, a jeśli to będzie niemożliwe, to do Tyrolu czy na Sri Lankę, gdzie mieszka zaprzyjaźniona rodzina.

Chętnie wraca Pan w te same miejsca?

Przywiązuję się do ludzi i to do nich wracam. Pięć lat temu w australijskim Perth poznałem wspaniałych Polaków i ostatnio, na przełomie grudnia i stycznia, wróciłem do nich. Regularnie bywam też na Sri Lance, bo ciągnie mnie do wielopokoleniowej, buddyjskiej rodziny, o której już wspominałem. Swego czasu często wracałem też do Chin, gromadząc materiały do książki "Made in China". Chiny tak szybko i tak bardzo się zmieniają, musiałem stale trzymać rękę na pulsie.

Mam też swoje ulubione miejsca w Europie. Wielu dziwi się, jak często mogę wracać na Cypr. Mogę! Bo Cypr to wspaniali ludzie i doskonała kuchnia. Wiem, gdzie pojechać po oliwę z pierwszego tłoczenia, gdzie są podawane najświeższe ryby, najlepsze meze. Uwielbiam też Portugalię i Portugalczyków, którzy są niezwykle rodzinni, mają świetne poczucie humoru i doskonałe wino. I jest jeszcze jedno miejsce… Budapeszt. Uwielbiam tamtejsze źródła termalne, najlepsze w Europie. Niesamowita jest atmosfera łaźni, życie towarzyskie, które się tam toczy.

A co jeszcze – poza wspomnianymi już ludźmi – gna Pana w świat?

Kuchnia, dzięki której zawiązują się niesamowite przyjaźnie. Stół łączy ludzi. Gdy siadam przy stole, niezależnie od tego, czy są to Chiny, Sri Lanka, Australia czy Peru, natychmiast zaczyna się rozmowa. I to jest coś fantastycznego. Wszyscy są siebie tak bardzo ciekawi.

Lubię też gotować. W moim domu króluje kuchnia tajska. Zresztą w Tajlandii zakochałem się właśnie dzięki wspaniałym potrawom. Bliska jest mi kuchnia indyjska. Również Australia, wydawałoby się kraj fish&chips, zaskoczyła mnie kulinarnie. Po południowej i zachodniej części kontynentu podróżowałem kamperem i zawsze szukałem sklepów ze świeżymi rybami i owocami morza. Krewetki podsmażone na maśle na turystycznej kuchence, zjedzone nad samym oceanem… To było coś wspaniałego!

Kocham też miasta, ich rytm. Uwielbiam się w nich stołować i bawić. Bez miasta nie potrafię żyć. Choć muszę przyznać, że w Australii, Nowej Zelandii czy na Sri Lance moja optyka zmienia się całkowicie. Dziś brakuje mi natury, ale też – z czego zdałem sobie sprawę ostatnio – widoku startujących samolotów. Z mieszkania na Ochocie widzę pas startowy. Siedząc przy śniadaniu zawsze lubiłem sprawdzać, co w danym momencie wylatuje i w jakim kierunku.

Novotel Warszawa Centrum to przede wszystkim doskonała lokalizacja

Zaledwie 5 minut spacerem od Dworca Centralnego oraz Pałacu Kultury i Nauki. Z czterogwiazdkowego hotelu rozciąga się panorama stolicy. Blisko stąd do najważniejszych zabytków, sklepów czy instytucji kultury, a sąsiedztwo metra zapewnia szybki dojazd także do innych dzielnic Warszawy. W hotelowej restauracji warto sięgnąć po dania lokalnej kuchni

Jak dużo – pomijając oczywiście obecne wyjątkowe warunki – potrzeba, by ruszyć w świat?

Chińczycy powtarzają, że w każdej sytuacji należy po prostu zrobić pierwszy krok, często najtrudniejszy. Dziś to szczególnie ważne, bo zaczynam się obawiać, czy ludzie nie zaczną bać się podróży, myśląc, że coś złego może im się stać za granicą. Wirus jest dziś wszędzie. Musimy z nim żyć i dostosować się do nowej sytuacji. Gdy tylko zostanie otwarte niebo, a połączenia lotnicze wznowione, to nie będę miał żadnych oporów, by znów ruszyć. Coś złego może nam się stać wszędzie, podobnie jak coś dobrego. Podróże dostarczają tak wielu wrażeń i doświadczeń. Nie można ograniczać się do czterech ścian.

Tym bardziej, że podróżowanie jest dziś tak proste.

Tak, choć zobaczymy, jak po pandemii zmieni się rynek lotniczy i cała branża turystyczna. Wierzę w to, że hotelarze przetrwają, podobnie jak właściciele pensjonatów i agroturystyk. Patrzę dziś w przyszłość z wielkim zainteresowaniem. Jestem ciekaw, jak zmieni się nasz system podróżowania, na jak wiele pozwolą nam decydenci. Czy kontrole graniczne nie zostaną na stałe przywrócone, czy nie zniknie Strefa Schengen? Jest mnóstwo pytań, na które dziś nie znamy odpowiedzi.

Dziś często sami organizujemy swoje wyprawy, szukamy lotniczych okazji, wybieramy miejsca noclegowe. A gdzie Pan najchętniej się zatrzymuje?

Lubię hotele. Najczęściej wybieram te proste w formie zarówno architektonicznej, jak i wyposażenia. Zatrzymuję się głównie w Ibisach i to na całym świecie. Korzystam przy tym z programu lojalnościowego ALL - Accor Live Limitless , a więc całego pakietu korzyści, w tym zniżek czy specjalnych ofert, przysługujących już od pierwszej rezerwacji i za każdy kolejny pobyt. Dotychczas spałem m.in. w Ibisie w Brazylii, Mediolanie, Japonii, ale też Gdańsku i Krakowie. Doceniam minimalizm i nowoczesny design tych miejsc. Nie lubię pokoi "pluszowych" z ciężkimi kotarami, dywanami… Wolę przestrzeń pełną kolorów, na czasie, tylko w takiej dobrze się czuję. Potrzebuję wygodnego pokoju z dostępem do internetu oraz smacznej i szybkiej kuchni. Ważna jest też uprzejma i otwarta obsługa. Świadomość, że po całym dniu zwiedzania mogę w hotelu odpocząć, zjeść dobrą kolację, napić się dobrego wina.

‘W Najlepszym Towarzystwie… dobrze się podróżuje!’ odc. 5

I znów wracamy do kuchni…

Coś, co mnie w hotelach nieustannie zaskakuje to Winestone, czyli bary winne. Jestem oczarowany jakością serwisu w tych miejscach, znakomitym jedzeniem i dostępem do win z całego świata. Każdego wieczoru można sięgać po coś zupełnie innego. Co więcej, miałem okazję poznać dostawców oliwy z Hiszpanii i piekarzy, którzy wypiekają oferowane gościom bagietki. Jak już mówiłem przywiązuję się do ludzi, a poprzez ludzi do miejsc. I to też jest miejsce, za którym dziś tęsknię.

Tropem Tatarów, krasnali i skradzionego Moneta. Planujemy urlop w Polsce

Czy myślicie już o tegorocznym wypoczynku? Część z was odpowie pewnie, że wciąż za dużo jest niewiadomych. Kiedy i gdzie jechać? Czy będzie bezpiecznie? Wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi, ale jedno jest pewne – warto planować.

W najbliższym czasie prawdopodobnie możemy zapomnieć o zagranicznych wojażach, ale przecież Polska jest piękna i warto ją odkrywać . Termin? Tu także nie ma prostych odpowiedzi. Przed pandemią byliśmy mistrzami planowania, nierzadko z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Szalejący wirus w jednej chwili unieważnił wszystkie projekty. Mimo to wróćmy do dawnych nawyków.

Tym bardziej, że wiele hoteli dopuszcza możliwość odwołania rezerwacji bez dodatkowych kosztów. Tak postępuje m.in. hotele ALL Accor Live Limitless. Oferta Elastyczna pozwala planować bez zobowiązań. Wystarczy wybrać hotel, datę i typ pokoju, a w razie zmiany planów bezpłatnie odwołać lub zmienić rezerwację. Dołączając do lifestylowego programu lojalnościowego ALL (Accor Live Limitless) taką rezerwację, w zależności od posiadanego statusu (karta członkowska – od Classic po Diamond – przyznawana w zależności od liczby noclegów lub wydanej kwoty oferuje konkretne korzyści), można anulować nawet do godz. 18 w dniu przyjazdu.

Pozostaje więc kwestia wyboru kierunku podróży. Największe polskie kurorty będą oblegane. Może warto więc pomyśleć o mniej oczywistych destynacjach?

Ponad 600 km

szlaków pieszych, rowerowych i kajakowych znajduje się na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego

Trzy puszcze, trzy religie

Ci, którzy cenią sobie obcowanie z naturą, a także różnorodnymi kulturami i tradycjami, nie rozczarują się Podlasiem. Na wschodzie Polski czas płynie wolniej, a mnogość architektonicznych styli, religii czy smaków tworzy niepowtarzalny klimat. Dobrym punktem wypadowym jest Białystok.

Zaledwie 15 km od stolicy województwa, w sercu Puszczy Knyszyńskiej, położony jest uzdrowiskowy Supraśl. Warto odwiedzić tutejszy Monaster oraz multimedialne Muzeum Ikon (większość zbioru to dzieła zatrzymane przez celników w czasie próby ich przemytu do Polski), a także przespacerować się wzdłuż drewnianych Domów Tkaczy (tu mieści się niepozorny Bar Jarzębinka, serwujący jedną z najlepszych babek ziemniaczanych globu – jakość potwierdzona podczas dorocznych Mistrzostw Świata w Pieczeniu Babki i Kiszki Ziemniaczanej).

Podlasie to najbardziej zróżnicowany pod względem etnicznym, kulturowym i religijnym region w Polsce. W tatarskiej wsi Kruszyniany znajduje się najstarszy w kraju drewniany meczet oraz mizar (muzułmański cmentarz). W miejscowej restauracji – Tatarskiej Jurcie spróbujemy tradycyjnych kibin, pierekaczewnika, trybuszoków czy pieremiaczy. Tykocin był swego czasu drugim po krakowskim Kazimierzu najważniejszym żydowskim ośrodkiem w kraju. O dawnych czasach przypomina Synagoga Wielka i kirkut, a także restauracja Tejsza, serwująca przysmaki żydowskiej kuchni. Można też wyruszyć szlakiem cerkwi. Drewniane budowle znajdują się m.in. w Narwi, Puchłach i Trześciance.

Podlasie to także wszechobecna natura. W Puszczy Białowieskiej, pierwotnym lesie, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO, żyje największa na świecie dzika populacja żubra. Narwiański Park Narodowy chroni liczne gatunki ptaków, a Wigierski – kompleks 42 jezior. Nie można też pominąć rozległych mokradeł, bagien i torfowisk wokół Biebrzy.

Niebo nad Izerami

Dla tych, którzy kochają wspinaczkę polecamy wypad do Jeleniej Góry, którą z każdej strony otaczają górskie pasma: od południa Karkonosze, od wschodu Rudawy Janowickie, od północy Góry Kaczawskie, a od zachodu Izerskie. Stąd można ruszyć do Karpacza, a dalej szlakiem do Pielgrzymów, granitowych formacji skalnych wysokich na 25 metrów lub na Śnieżkę, najwyższy szczyt Karkonoszy. Z Jeleniej Góry blisko też do Szklarskiej Poręby, a stamtąd na Szrenicę, Śnieżne Kotły czy do wodospadów Kamieńczyka i Szklarki. W jednej z dzielnic miasta – Sobieszowie stoi Zamek Chojnik, a inna – Cieplice, to najstarsze i najgorętsze uzdrowisko (tutejsze wody termalne mają nawet 90°C).

Góry Izerskie z łagodnymi szczytami i podejściami oraz malowniczymi łąkami, to idealne miejsce na długie piesze wędrówki i rowerowe wypady. Ich poznawanie warto zacząć od wyprawy z Jakuszyc przez Stację Turystyczną Orle i Halę Izerską do Świeradowa Zdroju. Hala Izerska jest jednym z najpiękniejszych i najcenniejszych torfowisk w Polsce. W góry warto wyruszyć wieczorem. W dolinie Izery niebo jest niemal 40-krotnie ciemniejsze niż w mieście, a w pogodną noc widać Drogę Mleczną, mgławice i galaktyki. Izerski Park Ciemnego Nieba jest jednym z dwóch tego rodzaju miejsc w Polsce. Podobne znajduje się w Bieszczadach.

Okolice Jeleniej Góry skrywają mnóstwo tajemnic. Tu znajduje się m.in. Miedzianka, dawny Kupferberg, miasto, które przez wieki żyło z miedziowego górnictwa i miejscowego browaru (dziś także warzy się tu piwo). To tu po II wojnie światowej Rosjanie rozpoczęli eksploatację uranu. Dziś z Miedzianki niewiele zostało. Kilka budynków i kościół. Historię jej znikania opisał Filip Springer.

Po raz pierwszy ziemia zapada się pod budynkiem kuźni Preusa i kupca Reimanna. Powstaje krater tak duży, że zmieściłaby się w nim furmanka. Także w szeregu domów – od piekarza Flabego do fryzjera Friebego – utworzyła się rysa na murach spowodowana zapadnięciem się sztolni. Ta rysa to dopiero początek.

Filip Springer "Miedzianka. Historia znikania"

Zwiedzanie i plażowanie

A może morze i Trójmiasto? Gdańsk, Gdynia, Sopot – trzy różne historie i trzy odmienne oblicza. Pomiędzy miastami można swobodnie przemieszczać się Szybką Koleją Miejską.

Gdańsk kusi zabytkami. Przy ul. Długiej i Długim Targu stoi m.in. renesansowy ratusz, zachowany w niemal niezmienionej postaci Dwór Artusa czy olśniewająca przepychem Złota Kamienica. Warto też zagłębić się w boczne uliczki oraz przysiąść w licznych kawiarniach i restauracjach przy Długim Pobrzeżu nad Motławą. Nieopodal znajduje się Bazylika Mariacka, największa budowla sakralna z cegły. Z 80-metrowej wieży rozciąga się widok na całe Trójmiasto.

Uzdrowiskowy Sopot to najbardziej luksusowy kurort w Polsce. Tutejsze drewniane molo, o długości 512 metrów, jest najdłuższym w Europie. Nie można też sobie odmówić spaceru popularnym "monciakiem", który jest zagłębiem kawiarni, restauracji i pubów. Tu mieści się m.in. klub Spatif, gdzie spotykali się Zbyszek Cybulski, Agnieszka Osiecka i Roman Polański.

Gdynia to miasto, gdzie tradycja współgra z nowoczesnością. Zwiedzanie zaczynamy od Skweru Kościuszki, przy którym cumuje żaglowiec Dar Pomorza oraz niszczyciel ORP Błyskawica. Warto też odwiedzić Akwarium Gdyńskie, w którym pływają m.in. mureny, piranie, płaszczki i anakondy. W jednym z akwariów znajduje się prawdziwa rafa koralowa.

Stogi, Brzeźno, Sobieszewo, Orle, Jelitkowo – w samym tylko Gdańsku i jego najbliższej okolicy można wybierać spośród licznych plaż. Do tego dochodzi plaża w Sopocie i ukryte w cieniu wysokich klifów gdyńskie Orłowo. Na plaże warto pojechać rowerem, ścieżka wiedzie wzdłuż wybrzeża. Można się też wybrać tramwajem wodnym na Hel. W lipcu i sierpniu kursują codziennie ze wszystkich trzech miast.

Cebularz czy słodkie rogale?

Myśląc o najbliższych miesiącach warto też zaplanować city break, na przykład w Lublinie. To dawne miasto kupieckie może się pochwalić wyjątkowymi zabytkami i świetną kuchnią z całego świata. Stare Miasto to wąskie brukowane uliczki, tajemnicze zaułki i zabytkowe budynki z ciekawymi fasadami. Wśród nich jest m.in. kamienica lubelskiego grafika i ilustratora Andrzeja Kota, której fasadę zdobią koty. Do II wojny światowej co trzeci mieszkaniec Lublina był Żydem. Atmosferę dawnych lat można poczuć m.in. w Mandragorze, gdzie serwowane są tradycyjne dania kuchni żydowskiej. Spacerując po mieście warto też odwiedzić piekarnię Kuźmiuka i spróbować cebularza, lubelską bułkę z cebulą i makiem. Zmęczeni możemy odpocząć na leżakach w ogrodzie na dachu Galerii VIVO czy nad Zalewem Zemborzyckim. Wokół akwenu biegnie ścieżka rowerowa o długości 14 km.

Na weekend sprawdzi się także Wrocław. Miasto mostów – jest ich tu 130 ¬– ciekawie poznaje się podążając tropem, kryjących się w ulicach i zaułkach, krasnali (jest ich już blisko 400). Przy rynku mieści się jeden z najstarszych ratuszy w kraju, a także słynna Piwnica Świdnicka, najstarsza w Europie, ponad 700-letnia restauracja, w której jadali Chopin, Słowacki i Goethe. Obecnie trwa jej remont. Z kolei najstarszą częścią całego Wrocławia jest Ostrów Tumski, jedno z ulubionych miejsc spacerowych mieszkańców. W stolicy Dolnego Śląska doskonale odpoczywa się w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Wrocławskiego, Ogrodzie Japońskim oraz na nadodrzańskich bulwarach.

I ostatnia propozycja – Poznań. Spacer po mieście warto zacząć od Starego Rynku i renesansowego ratusza ze słynnymi poznańskimi koziołkami. Uwagę przykuwają także kolorowe Domki Budniczych, wąskie kamieniczki z XVI wieku oraz Rogalowe Muzeum, gdzie można poznać historię i przygotować słynne rogale świętomarcińskie. Ze Starego Rynku można ruszyć w stronę Ostrowa Tumskiego, gdzie mieści się najstarsza polska katedra, w której Mieszko I miał przyjąć Chrzest Polski. Szczątki pierwszego króla z dynastii Piastów, a także Bolesława Chrobrego spoczywają w Złotej Kaplicy. Miłośnicy kultury nie mogą nie zajrzeć do Centrum Kultury Zamek oraz Bramy Poznania ICHOT. Warto też odwiedzić Muzeum Narodowe, w którego kolekcji znajduje się jedyne w Polsce dzieło Claude’a Moneta "Plaża Pourville". Skradziony we wrześniu 2000 roku obraz odnaleziono po 10 latach za szafą w jednym z olkuskich mieszkań. Warto wreszcie przejść się ulicami Śródki oraz Jeżyc. Tu przy Roosevelta 5 znajduje się kamienica, w której mieszkali Borejkowie, bohaterowie sagi Małgorzaty Musierowicz. Zmęczeni miejskim gwarem odpoczną nad poznańską Maltą. Wokół jeziora biegną ścieżki spacerowe i rowerowe. W Poznaniu znajduje się także największa w Polsce palmiarnia.

uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij
Wyłącz Adblocka, aby w pełni cieszyć się zawartością tej strony.